Zawisza nadal bez zwycięstwa!

07.04.2007


Kochański nie miał najlepszego dnia w Inowrocławiu

Goplania Inowrocław nie miała żadnych problemów z odniesieniem zwycięstwa nad bydgoskim Zawiszą. Porażka 0:2 to najniższy wymiar kary jaki spotkał gości w tym meczu.

Goplania Inowrocław- Zawisza Bydgoszcz 2:0(2:0)

1:0 Kowalski 36 min
2:0 Skonieczka 39 min

Goplania: Łuczak, Pietrzak, D.Kempski, Dąbrowski, Mazurowski, Szutkowski(Sobczak), Zaborowski, Ł.Kempski(Klajn), Kowalsk(Jasiński)i, Drwięga, Skonieczka

Zawisza: Kochański, Krawczyński, Ettinger, Krawczyk( Modry), Smiglewski, Kozłowski, Wiśniewski(Zarosa), Zielke(Karolak), Barlik, Burchacki

Żółte kartki: Barlik, Burchacki, Śmiglewski, Kozłowski

Piłkarze Goplanii nie mieli żadnych problemów z pokonaniem bydgoskiego Zawiszy. Gospodarze mogą mieć tylko pretensje do swojej skuteczności, że ten mecz nie zakończył się pogromem przyjezdnych. Już po 15 minutach tego spotkania Goplania powinna prowadzić 4:0, ale niestety zarówno Drwięga jak i Skonieczka solidarnie po dwa razy zmarnowali idealne sytuacje do zdobycia gola. Bydgoszczanie w żaden sposób nie potrafili znaleźć recepty na szybko i pomysłowo grających inowrocławian. Co nie udało się w pierwszych minutach Drwiędze i Skonieczce dokonał w 37 min Kowalski, który ładnym strzałem pokonał Kochańskiego. Trzy minuty póżniej gospodarze przeprowadzają wzorową akcję, którą strzałem głową zakończył Skonieczka. Piłkarze Zawiszy w pierwszej połowie byli tylko tłem dla świetnie dysponowanych graczy Goplanii, a gdyby ta część spotkanie zakończyła się wynikiem 6:0 dla miejscowych to goście nie mogliby mieć żadnych pretensji.
Druga część stała na pewno na niższym poziomie, a to głównie za sprawą gospodarzy, którzy zadowoleni z prowadzenia nie forsowali już takiego tempa. W 53 min swoją dobrą grę zdobyciem gola mógł udokumentować Drwięga, ale jego strzał z kilku metrów broni Kochański. Goplania dążyła jeszcze do zdobycia kolejnych goli, ale ich akcje nie były już tak płynne. Wiele było walki na boisku, a Zawisza nie był w stanie w żaden sposób poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Łuczaka. Wreszcie w 83 min goście przeprowadzają składną akcję, ale Burchacki po dograniu piłki od Kozłowskiego nie potrafił z bliska pokonać bramkarza Goplanii. Wicelider tabeli odniósł przekonywujące zwycięstwo i potwierdził tezę, że nie zrezygnował z walki o awans do trzeciej ligi. W tym meczu niestety kontuzji doznali Wiśniewski i Cielasiński.

Jeżeli chodzi o grę bydgoskiego Zawiszy to niestety nic dobrego nie można o niej powiedzieć. Widać gołym okiem, że popełniono błędy w przygotowaniu zespołu do rundy wiosennej. Piłkarzom brakuje przede wszystkim szybkości, nie ma praktycznie gry na pierwszy kontakt, a o grze prostopadłą piłką można tylko pomarzyć. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy cierpliwość działaczy Zawiszy powoli się kończy i już w niedługim czasie może dojść do zmian w sztabie szkoleniowym Zawiszy.

no-altMarek Senger

Źródło: Ikmedia.pl