"Losy SP Zawisza " - za gazeta.pl

30.11.2005
Kibice wyrzucają piłkarzy z zebrania, członkowie zarządu obrzucają się publicznie obelgami - oto obecny obraz skłóconego i zadłużonego Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza

- Mam imienne zaproszenie na zebranie. Jestem członkiem stowarzyszenia. Płacę składki. Chcę współuczestniczyć, podobnie jak koledzy z drużyny w podejmowaniu decyzji - mówił "Gazecie" kapitan IV-ligowego zespołu Zawiszy Maciej Śmiglewski. Razem z pozostałymi piłkarzami i trenerami przyszedł we wtorek do restauracji Zawisza na walne zebranie delegatów. Okazało się jednak, że według prezesa SP Mariusza Walenciaka, zawodnicy i szkoleniowcy (wszyscy to członkowie SP) nie mogą być delegatami z prawem do głosowania. Szef Zawiszy przeciwny był ich dopuszczeniu do obrad. Ich początek opóźnił się o pół godziny, bo skonfliktowany z częścią zarządu Walenciak, nie potrafił się porozumieć w tej sprawie - Rzeczywiście jest między nami spór - przyznał.

W końcu poddano ten problem pod głosowanie wszystkich delegatów. O odsunięciu piłkarzy zdecydowały głosy kibiców, którzy mieli wczoraj większość w sali restauracji Zawiszy. To oni poparli Walenciaka.
Wychodzących piłkarzy pożegnały słowa jednego z kibiców - A teraz pewnie do Savoyu idziecie.

- Przy wyjściu mówili, żebyśmy sami sobie teraz grali. Niech idą - dodał inny.

Konflikt między zawodnikami, ich trenerem Mariuszem Modrackim, którego zwolnienia domagają się sympatycy klubu a kibicami, to tylko część problemów, przed którymi staje Zawisza.

Siedzący przy jednym stole sympatycy drużyny, w większości młodzi ludzie, opanowali wczorajsze zebranie. - Dlaczego to my jesteśmy wszystkiemu winni. Gdybyśmy policzyli nasze pieniądze zebrane ze składek a wkłady sponsorów, wyszłoby kto utrzymuje Zawiszę - mówili.

Nie akceptują też przeniesienia do Bydgoszczy II-ligowego Kujawiaka/Hydrobudowa Włocławek. Nie przekonały ich argumenty Sebastiana Chmary, prezesa Cywilno Wojskowego Związku Sportowego Zawisza (jego częścią jest stowarzyszenie piłkarskie)

Pieniądze to kolejny problem SP, które tonie w długach. Okazało się, że drużyna grała na kredyt. Przed rozpoczęciem sezonu nie było odpowiednich pieniędzy, a sprowadzono nowych zawodników, bo celem miał być awans do III ligi. Nie zapłacono piłkarzom premii, brakuje pieniędzy nawet na wodę do picia i transport.

- Kiedy latem ustalaliśmy, że chcemy walczyć o III ligę, to środków nie było. Sądziliśmy, że jak drużyna będzie wygrywać, to znajdą się sponsorzy - tłumaczy Krzysztof Drzewiecki, kierownik w SP Zawisza

- Skrzydła podcięła nam afera korupcyjna - twierdzi Walenciak - Od pażdziernika sponsorzy nie chcieli już z nami rozmawiać - dodaje prezes SP Zawisza. Potem doszło jeszcze pobicie przez kibiców Tomasza Chłonda, właściciela firmy Tomex, sponsora strategicznego drużyny. W końcu, mimo deklaracji powrotu, odszedł z klubu. Teraz żąda nawet zwrotu włożonych srodków. W sumie długi SP Zawisza wynoszą ponad 50 tys. złotych.

Walenciaka zaatakował Leszek Płoszaj, były wiceprezes zarządu, który zrezygnował po pobiciu Chłonda:

- Prezes Walenciak jest skonfliktowany z miastem. Bez dobrych kontaktów z ratuszem nigdy nie uda się nam pozyskać sponsorów i zrobić dobrej piłki. Ten konflikt szkodzi Zawiszy -

Szef SP Zawisza nie pozostał dłużny - A ja panu Płoszajowi nie chciałem powierzyć sprawy pieniędzy na transfery, bo nie mam do niego zaufania.

Wczoraj wybrano też nowy zarząd SP Zawisza. Jednym z sześciu kandydatów był Walenciak. Poza nimi zgłoszono też Janusza Piątka, Ryszarda Wolskiego, Macieja Pietrzaka, Romualda Gawrońskiego i Henryka Pulchnego. Z tego grona zostanie wybrany też prezes. Największe szanse ma Walenciak, bo większość kandydatów do nowego zarządu popiera właśnie jego.



Dla Gazety

Sebastian Chmara

prezes CWZS Zawisza

Nie jestem prezesem Hydrobudowy, jak mnie przed chwilą nazywali tu kibice, tylko Cywilno-Wojskowego Związku Sportowego Zawisza. Dlatego nie chcę czytać w prasie, że w Stowarzyszeniu Piłkarskim ktoś komus dał pod stołem łapówkę albo uderzył w twarz. Chcę normalnych wieści z normalnego klubu o zwycięstwach, remisach i porażkach, a nie o aferach.

not. bor