Zawisza w smutku po stracie kibica

13.02.2006 - Bez Darka Stadion Zawiszy nigdy już nie będzie taki sam - z żalem przyznają bydgoscy fani piłki nożnej po pogrzebie wyjątkowego kibica Zawiszy Dariusza Bulera.

Od ponad 30 lat niewidomy aktywnie uczestniczył w meczach ukochanego klubu. 46-letni Darek Buler zmarł po długiej chorobie. Jego pogrzeb na cmentarzu przy ul. Artyleryjskiej zgromadził m.in. około 200 bydgoskich fanów bydgoskiej piłki nożnej, wśród których znany był jako Bollero. Zapalone czerwone race i uniesione w górę szaliki Zawiszy - tak hołd zmarłemu koledze oddali kibice Zawiszy. Nigdy go nie zapomną, bo wszyscy przyznają, że dla nich Darek był przykładem. To, że był niewidomy, nie przeszkadzało mu w dopingu ukochanej drużyny nawet na wyjazdowych meczach. Bollero był wyjątkowo umuzykalniony. - Któż inny mógłby w taki sposób śpiewać największe przeboje muzyki rockowej, perfekcyjnie naśladować Queen - wspomina kibic Maciej na forum internetowym kibiców Zawiszy. - Pamiętam, jak przychodził do mojej podstawówki i grał na czym popadło, jak na prawdziwej perce. Mimo że minęło dwadzieścia lat, często z kumplami wspominamy te koncerty - pamięta kibic Adam. - Był jednym z najwierniejszych kibiców Zawiszy. Dopóki zdrowie mu pozwoliło, był obecny na każdym meczu - opowiada o zmarłym koledze Łukasz Pawski. - Na stadionie pojawiał się już godzinę przed rozpoczęciem spotkania. Bollero był fanem zespołu Scorpions i często podczas meczów inicjował śpiew piosenek tej grupy - dodaje.

aga 13-02-2006