SPARTA Brodnica - ZAWISZA Bydgoszcz (1:1) 2:2

15.04.2006
Bardzo dużo, bo aż 370 osób pojechało w Wielką Sobotę wesprzeć piłkarzy Zawiszy w meczu z wiceliderem z Brodnicy.
Wicelider nie okazał się zbyt mocny, więc gdyby nie pomoc sędziego na pewno poległby. Pan oszust biegający z gwizdkiem wyraźnie w jakiś sposób zachęcony do tego gwizdał przeciwko Zawiszy. Bydgoszczanie mieli dwunastego zawodnika w postaci głośno cały mecz dopingującej ich dużej grupy kibiców, natomiast dwunastym zawodnikiem Sparty był sędzia – pan Rafał „Przekręt” Liana ze Żnina. Wiadomo, że sędzia ma większy wpływ na wydarzenia na boisku niż kibice, ale dzięki pięknej walce naszych piłkarzy udało mu się jedynie wydrukować remis.
Zawiszanie niesieni dopingiem objęli prowadzenie w 24 minucie. Nieporadność obrońców Sparty, od których odbiła się piłka, wykorzystał Michał Burchacki. W sytuacji sam na sam pokonał, niezbyt dobrze spisującego się, bramkarza gospodarzy. Dało to do myślenia oszustowi z gwizdkiem i już w następnej akcji Sparty podyktował rzut karny. Rzekomo Damian Krawczyński faulował napastnika. Do piłki podszedł Giermasiński, strzelił w lewy róg, tam też rzucił się bramkarz Zawiszy – Tomaszewski, i o mało co, a wyłapałby piłkę. Niestety nie udało się to i gospodarze mogli cieszyć się z wyrównującej bramki podarowanej im przez szalonego arbitra. Jego inwencja nie zna granic i po paru minutach znalazł kolejny sposób na przeszkodzenie bydgoszczanom. Przyczepił się do naszego trenera i ni stąd ni z zowąd wysłał go na trybuny. Zdziwiony pan Modracki musiał opuścić swoich piłkarzy i odejść z ławki rezerwowych na trybuny znajdujące się po drugiej stronie boiska. Zastąpił go kierownik drużyny – Piotr Rembowiecki. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, chociaż obie strony groźnie atakowały. W Zawiszy dobrze sobie radził Krawczyk, który walczył za dwóch, w napadzie dobrze grał będący ostatnio w znakomitej formie Burchacki.
Druga połowa zaczęła się z opóźnieniem, gdyż nie chciał jej rozpocząć delegat PZPN. Przyczepił się do transparentu „ZAWISZA JEST JEDEN IV-LIGOWY, ”NIE” DLA ZŁODZIEI Z HYDROBUDOWY”. Kibice zasłonili więc jedno słowo z transparentu i już nie było możliwości przyczepienia się do czegokolwiek.
W 50 minucie po strasznym błędzie naszego stopera – Lamki, który zamachnął się i nie wcelował w piłkę, piłkarze Sparty wyszli we dwójkę na osamotnionego Tomaszewskiego. Fordowski podał do Bucharskiego i ten strzelił do pustej bramki. Piłkarze Zawiszy rzucili się do ataku, wzrastała w nich złość na sędziego, który widząc ich dobrą grę ponownie postanowił pomieszać im szyki. Za pierwszy faul od razu czerwoną kartkę pokazał Barlikowi. Mariusz wcześniej ani razu nie faulował, więc decyzja sędziego była co najmniej dziwna. Zawiszaków to tylko jeszcze bardziej zmobilizowało i w 61 minucie doprowadzili do remisu. Obrońcy Sparty zapatrzyli się na padającego w polu karnym, faulowanego Burchackiego. Sędzia oczywiście niczego się nie dopatrzył, widocznie nawet obrońcy Sparty byli zaskoczeni, bo nie zareagowali kiedy piłka trafiła do Łuczaka i ten spokojnie strzelił wyrównującą bramkę. Gospodarze rzucili się do ataku, stworzyli kilka dogodnych sytuacji, jednak nasza obrona i bramkarz radzili sobie dobrze. Zrehabilitował się za swój błąd Lamka, który kilka razy zażegnał niebezpieczeństwu. Szczególnie mogły się podobać jego zdecydowane, czyste wślizgi. Przy jednej z akcji kiks popełnił Śmiglewski jednak piłkarze Sparty na szczęście nie wykorzystali tego. Widząc heroiczną walkę bydgoszczan pan Liana postanowił kolejny raz nielegalnie pomóc Sparcie. Przypadkowe starcie w walce o piłkę było dla niego pretekstem, aby wyrzucić z boiska kolejnego Zawiszaka. Był nim Rogóż. Po tej sytuacji piłkarze Zawiszy pokazali prawdziwy charakter i wolę walki. Pokazali ile dla nich znaczy walka z ”Zetką” na piersi. Sparta naciskała, jednak nasi zawodnicy pięknie walczyli. Obronili rezultat grając w dziewiątkę przeciwko jedenastu brodniczanom plus sędzia. Mieli nawet okazję do strzelenia bramki lecz Burchacki nie opanował dobrze piłki, a mógł wyjść sam na sam.
Po meczu kibice odśpiewali piłkarzom ”Jesteśmy dumni, Zawiszo jesteśmy dumni”. Piłkarze odpowiedzieli skandując „WKS”. Okazało się, że Sparta nie jest wcale taka dobra. Nie potrafili pokonać dzielnie walczących bydgoszczan, grając przez 40 minut w przewadze jednego zawodnika i kwadrans w przewadze dwóch.
To co zrobił w tym meczu sędzia to skandal. Sędziował tragicznie. Stanowczo można stwierdzić, że wypaczył wynik spotkania. Takim osobnikiem powinna zająć się prokuratura.
(fordoniak)

Kibice: Około 370 fanatyków prawdziwego Zawiszy stawiło się na meczu w Brodnicy.

Foto by Franas
Foto by Sandman

GŁOSOWANIE NA NAJLEPSZEGO PIŁKARZA ZAWISZY W TYM MECZU.