Msza Święta Kibiców Zawiszy i Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza

13.02.2014
Tradycyjnie w tygodniu poprzedzającym start rundy wiosennej zgromadziliśmy się w świątyni, by w trakcie Mszy Św. podziękować Bogu za wszystkie łaski jakich nam udzielił i aby w modlitwie prosić Go o wsparcie. Tegoroczne duchowe spotkanie było szóstym z kolei i czwartym, które odbyło się w gościnnych progach Kościoła Garnizonowego. Mszę Świętą odprawił i homilię wygłosił ksiądz dziekan Zenon Surma, który podkreślił, że w Kościele Garnizonowym jest dla nas zawsze miejsce, że z wielką radości odprawia Mszę Świętą organizowaną przez kibiców. W homilii padły słowa o społecznej pracy członków Stowarzyszenia Piłkarskiego oraz roli trenerów i rodziców w wychowaniu i kształtowaniu charakterów młodych adeptów piłki nożnej. Nie zabrakło też krótkiej rozmowy z młodymi piłkarzami Stowarzyszenia Piłkarskiego. Ksiądz dziekan odniósł się również do grzechu pychy, przypomniał jak w ubiegłym roku przed awansem na Mszy Św. była cała drużyna Zawiszy, a kapitan czytał Słowo Boże. Dziś po awansie do ekstraklasy na Mszy nie było żadnego piłkarza pierwszej drużyny. Na zakończenie Mszy Św. młodzi piłkarze SP Zawisza i rodzice zaproszeni zostali do wspólnego zdjęcia. W trakcie Mszy odczytano również krótkie wystąpienie do zgromadzonych, poniżej przedstawiamy jego treść.

Po raz szósty spotykamy się w przededniu rundy wiosennej rozgrywek piłkarskich aby we wspólnej modlitwie podziękować Bogu z wszystkie łaski jakich nam udzielił i aby w modlitwie prosić o Jego wsparcie. Zaproszenie do udziału w tej Mszy Św. skierowane zostało do wszystkich, dla których Zawisza jest częścią życia, a wspólne sprawy czymś więcej niż obowiązkiem.
Dziś tu w Świątyni są Ci, którzy przyjęli to zaproszenie, Ci którzy byli tu rok, dwa, trzy lata temu. Są wśród Nas i tacy, którzy są z Zawiszą od wielu,wielu lat, którzy są ze swoim klubem na dobre i na złe. Są tu dzisiaj, zresztą jak co roku Ci, którzy rozpoczynają piłkarską przygodę, Ci którzy tak dumnie noszą barwy i herb Zawiszy. Są tu wasi trenerzy i rodzice, którzy trudzą się codziennie by przekazać wam nie tylko wiedzę czy też umiejętności ale przede wszystkim wpoić wam wartości, o których w życiu trzeba zawsze pamiętać.
Witamy Was wszystkich bardzo serdecznie.
Mięliśmy nadzieję powitać tu też tych, którzy na Mszy Św. za Zawiszę byli zawsze, tych którzy w ubiegłym roku wywalczyli tak upragniony awans do ekstraklasy, ten awans na który przez 19 lat czekał Zawisza i jego wierni kibice. Niestety miejsca, w których zawsze zasiadała pierwsza drużyna Zawiszy są dzisiaj puste.
Dlaczego?
Czyżby piłkarze uznali, że słowa kibicowskiego zaproszenia nie były skierowane do nich? Czyżby Zawisza nie był chociaż małą lub krótką częścią ich życia, a nasze wspólne sprawy czy cele czymś więcej niż tylko obowiązkiem?
Trudno pogodzić się z tym, że nie ma tu z nami Tych, którzy w takim skupieniu słuchali w ubiegłym roku słów przypowieści o Zawiszy Czarnym, który podczas bitwy pod twierdzą Golubec nad Dunajem nie wycofał się z pola walki. Nie wsiadł do łodzi, którą przysłał po niego władca, któremu służył - król Zygmunt Luksemburski, a odsyłając łódź wypowiedział takie słowa „ Nie ma takiej łodzi która mogłaby przewieźć mój honor”.
Wydarzenia ostatnich tygodni dowodzą, że piłkarze wsiedli do bezpiecznej i wygodnej łodzi, a „mówiąc Zawisza to My” odcięli się od korzeni, od tradycji i historii klubu oraz od najwierniejszych kibiców Zawiszy.

Historii niełatwej, ale też historii, której nie musimy się wstydzić. Poczucie odpowiedzialność za los ukochanego i tak ważnego dla Bydgoszczy klubu nie pozwoliło nam porzucić go w latach, gdy wszyscy się od Zawiszy odwrócili, gdy tułał się po peryferiach piłkarskiej rzeczywistości. Wola zbudowania silnej drużyny piłkarskiej, powrotu do centralnej klasy rozgrywkowej, determinowały działanie wielu osób, które nie zwracając uwagi na przeciwności, wrogie nastawienie niektórych środowisk i ówczesnych przedstawicieli władz lokalnych z uporem kontynuowały swoją misję. Efektem tych wielu lat ciężkiej, wręcz syzyfowej pracy był powrót Zawiszy do drugiej ligi, a następnie awans do pierwszej ligi i do ekstraklasy.
Mimo, iż przez te wszystkie lata nie uniknęliśmy błędów i potknięć to na każdym etapie działania kibicom Zawiszy i Stowarzyszeniu Piłkarskiemu przyświecał cel budowania marki Zawisza. Od kilku lat Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza realizuje ten cel wykonując jak najlepiej swoje statutowe obowiązki, przede wszystkim poprzez pracę z najmłodszymi adeptami piłkarskimi w naszym mieście. Działając jako organizacja non profit, we wszystkich grupach (od 5 do 10 lat) szkoli ponad 200 dzieci. Pragniemy aby każde z nich z dumą nosiło herb i barwy Zawiszy, a Bydgoszcz traktowało jak swoją małą ojczyznę.
Do niedawna byliśmy przekonani, że czasy gdy bezpodstawnie nas marginalizowano i oczerniano, gdy traktowano nas jak wrogów odeszły w przeszłość. Wierzyliśmy, że razem z obecnymi władzami miasta oraz większościowym akcjonariuszem mamy wiele wspólnych celów, ale przede wszystkim jesteśmy traktowani przez te podmioty jako partner.
Niestety wiemy, że ten, który jeszcze kilka miesięcy temu wychwalał nas, pisząc po awansie na swoim blogu: „...Dzisiejszy sukces to w dużej mierze zasługa kibiców. Największy tych którzy „wyciągnęli” klub z otchłani niebytu, w którym się znalazł jeszcze kilka lat temu. Przetrwali kryzys „dwóch Zawiszy” i „stadionu bez nazwy”, finansowali i przede wszystkim wiernie kibicowali...” dzisiaj bez żadnych skrupułów, w imię sobie znanego interesu wyrzuca kibiców i Stowarzyszenie Piłkarskie z obiektów Zawiszy.
Kilka tygodni temu w imię naszych zasad stanęliśmy znowu do walki o nasz kibicowski dom o wartości dla nas najważniejsze o prawdę przeciw zakłamaniu. Stanęliśmy do walki o to by młodzi rycerze Zawiszy mogli trenować tam gdzie jest ich miejsce, na Stadionie Zawiszy gdzie kształtowały się charaktery kolejnych pokoleń Zawiszaków.
Dziś niektórzy zachłysnęli się sukcesem i odcinają klub od korzeni, od historii i tradycji od swoich najwierniejszych kibiców. A przecież nawet najpiękniejsza roślina, pozbawiona korzeni nie przeżyje, uschnie, a Ci którzy się nią zachwycali odwrócą się i pójdą szukać nowej atrakcji.
Brońmy Naszego Zawiszy w imię tych wszystkich, którzy tworzyli jego potęgę, dla tych, którzy dzisiaj wkraczają w niebieskoczarny świat.

W imieniu organizatorów i księdza dziekana Zenona Surmy dziękujemy wszystkim obecnym. Dziękujemy również wszystkim, którzy pomogli w udekorowaniu kościoła i oprawie.

Galeria zdjęć