BKS też przeszkadza!

16.05.2014
Szanowni Państwo !

Zwracam się do Was, aby za Waszym pośrednictwem (powody takiej formy przesłania informacji podam poniżej) przekazać do publicznej wiadomości wydarzenia z dzisiejszego treningu mojego syna, juniora BKS Bydgoszcz. Zgodnie z harmonogramem przedstawionym klubowi BKS Bydgoszcz przez CWZS, nasze zajęcia winny odbywać się od godziny 20.00 na boisku „sztucznym” przy ul. Gdańskiej.
Zważywszy jednak na fakt, że nasi chłopcy są przecież nadal w wieku szkolnym, widząc, że boisko to jest w wcześniejszych godzinach nie wykorzystywane, żeby nie powiedzieć – puste, wysyłamy ich na treningi troszkę wcześniej. Ja sam osobiście, zważywszy na późne godziny powrotu syna do domu, staram się go w wybrane choć dni na treningi przywozić i odbierać…
Wiem, że teoretycznie łamiemy w ten sposób delikatnie harmonogram, lecz skoro chłopcy przez to mogą być w domach choćby pół godziny wcześniej, a tym samym być lepiej przygotowanym do zajęć szkolnych następnego dnia, wybór wydaje się być prosty. Wydaje się – gdyż tak nie jest.

W dniu dzisiejszym, mój syn miał rozpocząć trening o godz. 19.30 – pół godziny przed terminem. Pragnę zaznaczyć, że w tym czasie boisko z sztuczną murawą zajęte było tylko w ¼ części przez około 12 osobową grupkę małych dzieci. Mimo, że znaczna część boiska była pusta, przedstawiciel spółki Pana Osucha, Trener Tiereszczenko, w sposób niewybredny odmówił naszym chłopcom wstępu na murawę, zasłaniając się zajętością boiska w tym czasie dla klubu WKS!

Przyznam, że po raz pierwszy od dawna podniosła mnie adrenalina – klub WKS, który słowami swojego właściciela, Pana Radosława Osucha, cały czas podkreśla, że dla niego najwyższą wartością są młodzi zawodnicy, a także, że kładzie szczególny nacisk na edukację swoich podopiecznych, ma w „nosie” argumenty naszego Trenera podającego powód wcześniejszego rozpoczęcia treningu!!! Adrenalina tym większa, że po tych słowach na teren wolny na boisku weszła grupa ludzi dorosłych, po zachowaniu sądzę, że rodziców tych trenujących maluchów, i zaczęła sobie kopać na bramkę!!! Szczęście nasze, że na boisku obok swoje zajęcia odbywała grupa dzieci z Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza.
Ich Trener, któremu za Państwa pośrednictwem pragnę za to podziękować, wykazał zrozumienie dla problemu naszego Trenera, i zaprosił naszych chłopców na boisko do siebie. I to pomimo faktu, że zajęcia były prowadzone dla kilkudziesięciu młodych piłkarzy – nie kilku – podkreślam!

Przyznam, że od dłuższego czasu obserwuję sytuację panującą na obiektach Zawiszy. Do tej pory sądziłem jednak, że rzekoma wojna, która rozpętała się pomiędzy Panem Osuchem a klubem SP, nie dotyczy naszego BKS Bydgoszcz. Przyjmowałem do wiadomości, choć się z nimi nie zgadzałem, słowa Pana Osucha, o patologii, jaka niby panuje w szeregach „tego drugiego” Zawiszy, i powodach ich wykluczenia z CWZS.
Dzisiejsze wydarzenia utwierdziły mnie jednak w przekonaniu, że dla Pana Osucha, celem nadrzędnym nie jest jakaś tam wojna z klubem Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza, lecz chęć zawładnięcia w swoje osobiste władanie całej infrastruktury obiektów przy ulicy Gdańskiej!

Wracając do mojego odnośnika ze wstępu listu – widząc, jak zakłamane są przekazy medialne w kwestii sytuacji panującej na Zawiszy, że na słowa prawdy wylewane są wiadra pomyj ze strony Pana Osucha, aby nikt nie zarzucił mi pisania nieprawdy, w liście tym pozwoliłem sobie załączyć kilka zdjęć potwierdzających prawdziwość moich słów.
Dziękując Państwu z góry za upublicznienie mojego listu, wyrażam moją nadzieję, że jego treść dotrze do jak najszerszego grona bydgoszczan, być może również za pośrednictwem innych mediów. Liczę również, że obecna sytuacja na obiektach CWZS wróci wkrótce do bardziej cywilizowanych zwyczajów, urągających obecnie dobremu pożyciu społecznemu.


Z poważaniem, Rodzic zawodnika BKS Bydgoszcz.