Sezon 2013/14 w europejsko zarządzanym klubie

19.08.2014
Kilka tygodni temu PZPN opublikował raport "Organizacja i stan bezpieczeństwa meczów piłki nożnej szczebla centralnego". Raport ten zawiera informacje i dane z kilku zagadnień organizacyjnych dotyczących rozgrywanych spotkań piłkarskich. Nie zabrakło w tym zestawieniu "europejsko" prowadzonego klubu, jednak wnioski, które można wyciągnąć z lektury skłaniają do stwierdzenia, że "europejskość" to tylko wymysł pewnego współwłaściciela. W większości kategorii klub jest w dolnych rejonach tabeli, w części na końcu. Skupimy się na kilku - najbardziej istotnych dla kibica.

Na początek weźmiemy pod lupę frekwencję: tu "europejsko" zarządzany klub jest trzeci od końca z liczbą 82 122 ludzi i przeciętną 4 562 na mecz. Dalej są tylko Górnik i Podbeskidzie, ale te kluby mają ograniczoną pojemność ze względu na budowę nowych obiektów. Frekwencja w Bydgoszczy jest oczywiście wypadkową ataków hakerskich na system sprzedaży biletów, sprawnej obsługi w kasach i porywającej ilości rodzin z dziećmi.

O ile z parkingiem dla kibiców przyjezdnych jest jeszcze jako tako, to już punkt depozytowy "europejskiego" klubu zajmuje przedostatnią pozycję w zestawieniu. Jak ważny jest taki punkt wie każdy, kto pojeździł trochę po Polsce.

Za to w ocenie ciągów komunikacyjnych "europejski" klub już jest "liderem", a w temacie obsługi gastronomicznej wyprzedza tylko zrujnowany obiekt Widzewa. To pewnie wina kiboli i ich kiełbasek, bo przecież nie zawodowców ze spółki.

Polityka informacyjna klubu wobec kibiców to również szary koniec zestawienia, podobnie jak organizacja wejścia dla fanów gości (w Bydgoszczy goście wchodzili średnio na sektor aż przez 75 minut) i ocena pracy stewardów (to akurat nas najmniej interesuje), ale obsługa kibiców niepełnosprawnych, która jest tylko niższa na "zabytkowych" stadionach Pogoni i Ruchu, jest kpiną.

"Ciekawą" przedostatnią pozycję zajmuje ocena naszego "dyrektora ds bezpieczeństwa". Jakoś się temu nie dziwimy, raczej jest to wypadkowa tego, co wiemy już od prawie roku. Jeśli dodamy do tego również przedostatnią pozycję w ocenie współpracy różnych podmiotów zaangażowanych w organizację meczów, to mamy pełen obraz zwykłego bałaganu w "europejsko" prowadzonym klubie. Spikerem w ubiegłym sezonie (głównie w rundzie wiosennej) też klub pana radka nie może się pochwalić - trzecie miejsce od końca.

W ogólnej ocenie organizacji meczów "europejski" klub zajął przedostatnie miejsce.

Oczywiście serdecznie "gratulujemy"!


źródło: www.pzpn.pl Departament Organizacji Imprez, Bezpieczeństwa i Infrastruktury PZPN