Magazynpilkarz.pl: Zawisza trzyma fason. Taki specyficzny

16.10.2014
W zasadzie zaraz po publikacji tego tekstu możemy odliczać, i to w sumie ledwie od trzech, aż posypią się w naszą stronę jakieś tzw. hejty. Chyba że aktualnie padnie neostrada na wszystkich osiedlach Bydgoszczy i okolic. Ale nas naprawdę fascynują relacje międzyludzkie w Zawiszy.

We wtorek doczłapaliśmy się na stadion na ulicy Gdańskiej, gdzie Zawisza – okupujący ostatnie miejsce w tabeli T-Mobile Ekstraklasy – rozgrywał sparing z liderem kujawsko-pomorsko-wielkopolskiej III ligi – Spartą Brodnica. Mecz towarzyski był elementem przygotowań do poniedziałkowego pojedynku ligowego z GKS-em Bełchatów. Nie musimy chyba przypominać, że mający na koncie zaledwie cztery punkty niebiesko-czarni punktów potrzebują jak powietrza.

Ale dech w Zawiszy zapiera coś innego. Nie chodzi oczywiście o pięć bramek zaaplikowanych III-ligowcowi, ale o to, jaki bałagan organizacyjny panuje w klubie, który jeszcze kilka miesięcy temu była autentyczną chlubą miasta. Po zakończeniu meczu chcieliśmy porozmawiać z kimś, i to nawet nie o samym meczu, ale o perspektywie na najbliższe dni. A nie było to łatwe.

Bo najpierw okazało się, że trener Mariusz Rumak się nie będzie wypowiadał, bo ten mecz oglądał z trybun, dał dyspozycje, a formalnie drużynę w sparingu prowadził Czesław Owczarek. Ale i dotarcie do niego nie okazało się proste. Marcin Niemcewicz, pełniący funkcję dyrektora ds. bezpieczeństwa w Zawiszy, nie chciał początkowo wpuścić dziennikarzy na płytę stadionu, bo miała się na niej odbywać… odprawa. Niestety, nie wiemy, jaka. Czy celna, czy lotniskowa. Bo żadnej innej też nie widzieliśmy. Gdy Niemcewicz próbował zwrócić się do Owczarka, który znajdował się na wysokości ławek rezerwowych, towarzyszący trenerowi Łukasz Skrzyński wypalił: „Nie widzisz, że rozmawiamy?!”.

Trudno nam zrozumieć, jakie relacje panują w klubie, ale są one dość skomplikowane. Ostatecznie błogosławieństwo dziennikarze otrzymali i mogli wejść na płytę boiska. A dlaczego nie mogli tego zrobić od razu? – Bo trzymamy fason – stwierdził wspomniany już dyrektor Niemcewicz.

źródło: MagazynPilkarz.pl