TAK JAK PRZEWIDYWALIŚMY OSUCHY SIĘGNĘLI DNA.

23.11.2014
W dniu wczorajszym stało się to, co my przewidywaliśmy od długiego czasu. Najważniejszy klub piłkarski województwa został skompromitowany na oczach całej futbolowej Polski. Juniorzy starsi Zawiszy przegrali w Zabrzu z Górnikiem 0:11 w meczu Centralnej Ligi Juniorów. I nie o sam wynik tu chodzi, ale o okoliczności jakie do niego doprowadziły. Otóż ten, który uważa się za najważniejszego trenera, prawą rękę pinokia, niejaki Tiereszczenko, zapomniał zabrać aktualnych badań bramkarza swojej drużyny i w pierwszej połowie bramki Zawiszy bronił napastnik. W przerwie faksem przysłano badania i w drugiej połowie bramkarz już mógł wejść na boisko, lecz wtedy wynik brzmiał już 0:6, a skończyło się pierwszą dwucyfrówką w historii Zawiszy na szczeblu tych rozgrywek.

Jak pamiętamy to nie pierwszy "babol" koordynatora młodzieży w klubie oszustów, wcześniej potrafił w pięciu meczach z rzędu przeprowadzić za dużo zmian lub zapomnieć czterech par getr dla zawodników pierwszej jedenastki. My się pytamy jak to jest, że w prowadzonym po europejsku klubie najstarsza drużyna juniorów jedzie na mecz ligowy z jednym bramkarzem, co robili trener i kierownik tej drużyny w hotelu, że nie zauważyli wcześniej braku tak ważnego dokumentu sportowca jakim są aktualne badania lekarskie, choć czasu mieli dużo.

Tego co dzieje się w tym klubie, już się nie da ukryć, oszuści z Poznania prowadzą go do upadku, a wszystko pod osłonką prezydencika Bruskiego, tego co dzieci z obiektów wyrzucił. Drużyna juniorów, która pod wodzą trenerów Bigalke i Tomczaka zdobyła wicemistrzostwo Polski jest teraz na miejscu spadkowym w swojej lidze. Jej trener, który przed sezonem mówił o mistrzostwie Polski, okazuje się nieudacznikiem, człowiekiem, który swoimi ruchami zniszczył wszystko to, co ta drużyna miała najlepszego. To on na rozkaz swojego pana i władcy doprowadził do tego, że z klubu odeszli wszyscy trenerzy, którzy wcześniej prowadzili w nim młodzież z bardzo dobrym skutkiem. Teraz widzimy jaki to przyniosło efekt. Dodajmy tylko, że w klubie od dłuższego czasu nie ma pani prezes oraz pani dyrektor i na szybki ich powrót się nie zanosi, z naszych informacji wynika, że obydwie przebywają w Hiszpanii, a data ich powrotu jest owiana tajemnicą. Czyżby przygotowanie do ucieczki? I co teraz na to wszystko powiedzą bydgoscy dziennikarze z tym sepleniącym się na czele, co powie partyjne POpychadło z ratusza zwane "lojalką", co powiedzą ci, którzy obrażali Stowarzyszenie Piłkarskie Zawisza. Gdzie teraz są ci, którzy mówili, że bez kiboli będzie wspaniale, ci których oszust owinął sobie wokół palca, gdzie ci oddani zawodnicy, których opluł nazywając pseudopiłkarzami. Po osuchach zostaną tu tylko zgliszcza, nie będzie niczego, zobaczymy wtedy kto odpowie za zniszczenie piłki nożnej na Zawiszy, no chyba nie ci parszywi kibole, bo oni przejrzeli na oczy już rok temu i przestali dawać się oszukiwać.