Zawisza chyli się ku upadkowi. Osuch musi się obudzić

29.12.2014
Dzieje się, oj, dzieje w Zawiszy. Czy klub ten, pędząc na Rumaku po utrzymanie, może być rycerzem wiosny? Jeśli Radosław Osuch nie wyłoży pieniędzy na solidne nazwiska, nie poszuka wsparcia dla zespołu i budżetu w postaci „dwunastego zawodnika”, to dalsza obrona przed spadkiem nie ma większego sensu.

Wielkimi krokami zbliża się koniec roku, więc im bliżej wznowienia przygotowań do rundy wiosennej, tym więcej informacji napływa z obozów drużyn T-ME. W Zawiszy Bydgoszcz jak u Franciszka Smudy na Euro 2012 – bez zmian. W bydgoskim klubie nie idą po rozum do głowy, tylko dalej brną w zagraniczny zaciąg. A nawet jeśli w mediach przewijają się nazwiska Polaków, to sprowadzenie ich do outsidera przypomina raczej marzenia ściętej głowy…

Radosław Osuch wraz z Mariuszem Rumakiem, dokonując zmian w pierwszym zespole, powielają błędy, które zostały popełnione latem. Do Zawiszy w ostatnich tygodniach ściągnięto już dwóch stranieri, mających poprawić jakość gry w defensywie. Luka Marić Modrić i Cristian Pulhac w ostatnich miesiącach nie mogli znaleźć klubu, dlatego propozycja od włodarzy niebiesko-czarnych była dla nich zbawienna. Ten pierwszy jest już w Zawiszy od listopada, ale Rumak nie był skłonny dać mu szansy w meczu o stawkę. Z kolei Pulhac dopiero po kilku tygodniach, odkąd zakończył testy w Bydgoszczy, związał się umową.

Tonący brzytwy się chwyta? Możliwe, aczkolwiek ryzyko, że wiosną ci piłkarze będą grali gorzej niż ich nowi koledzy jesienią, jest niewielkie. Ciężko po prostu jest grać gorzej. W piątek opublikowana została wiadomość, jakoby w styczniu na testach w Zawiszy miał się pojawić Jakub Świerczok, ostatnio napastnik niemieckiego 1. FC Kaiserslautern, swego czasu uznawany za jedną z większych nadziei polskiego futbolu. Marzenia o podboju Zachodu prysły jednak niczym bańka mydlana – były napastnik Polonii Bytom jedynie liznął porządnego europejskiego futbolu. Z wielką piłką ma jedynie tyle wspólnego, że wysokość jego transferu do Niemiec podana była w euro, w debiucie w Bundeslidze prawie pokonał bramkarza Werderu Brema, a jego pies nazywa się (nazywał się?) Drogba. Ostatnie kilkadziesiąt miesięcy to dla niego pasmo nieszczęść – kontuzje mocno wyhamowały jego rozwój. W dodatku w poprzednim tygodniu Świerczok rozwiązał kontrakt z niemieckim pracodawcą, który jego obecność wykorzystywał jedynie na potrzeby zespołu rezerw.

Niemal przed rokiem mieliśmy już w Bydgoszczy próbę przywrócenia do „żywych” innego talentu z Zachodu, Pawła Wojciechowskiego. Jak się skończyła jego przygoda z Zawiszą, wszyscy doskonale pamiętamy. Nie chcę krakać, ale obawiam się, że historia ze Świerczokiem – oczywiście zakładając, że przejdzie pozytywnie badania medyczne i podpisze kontrakt w Bydgoszczy – może zakończyć się podobnie. Pochodzący z Górnego Śląska napastnik może nie udźwignąć ciężaru, jaki będzie spoczywał na jego barkach.

Zawisza wiosną po prostu potrzebuje bramkostrzelnego napastnika, gotowego do gry. Takiego jak Grzegorz Kuświk, o którego ponoć starał się Zawisza. Jak donoszą media, faworytem do jego wyciągnięcia z Ruchu Chorzów jest Lech Poznań. Nie dziwne więc, że samemu Kuświkowi bliżej jest gry w klubie walczącym o europejskie puchary, a nie w zespole, który zmierza ku I lidze, w dodatku bez wsparcia fanów. Wcześniej przewijał się temat zakontraktowania w Zawiszy Arkadiusza Piecha, który jesienią nie przebił się do składu Legii Warszawa. Latem ten zawodnik odmówił już Osuchowi i wydaje się, że tym razem byłoby podobnie. Ostatnie miesiące w drużynie mistrza Polski nie przekreślają jego wizerunku jednego z lepszych polskich napastników. Nie chce się wierzyć, że Piech – po pobycie w Zagłębiu Lubin – ponownie brnąłby w przeprowadzkę do kandydata do spadku. Przy okazji Piecha, pojawiał się również temat powrotu Igora Lewczuka na Gdańską. Sam obrońca zaprzeczył pogłoskom, jakoby miał wrócić do Zawiszy.

Chodzą również słuchy, że Gdańską mieliby opuścić czołowi pomocnicy outsidera. Michał Masłowski nadal pozostaje w kręgu zainteresowań Legii. Ponadto Tadeusz Pawłowski, szkoleniowiec Śląska Wrocław, ujawnił ostatnio, że wstępnie zapytał „Masło”, czy byłby zainteresowany przenosinami do jego zespołu. Lider Zawiszy miał stwierdzić, że interesuje go gra o wyższe cele, i grzecznie odmówił Pawłowskiemu. [CZYTAJ RÓWNIEŻ: Michał Masłowski nadal na celowniku Legii. Ale czy jest sens go pozyskiwać?] Nie wiem, jakie cele wyznacza sobie Masłowski, czy marzy o Legii, co obiecują mu Osuchowie, ale zważywszy na jesienną formę jego i Zawiszy, ale moim zdaniem, powinien on porządnie się zastanowić nad zapytaniem od klubu, który w ostatnich latach zgarniał wszystkie kolory medali mistrzostw Polski.

W jednym z wydań „Przeglądu Sportowego” pojawiła się również informacja o zainteresowaniu Kamilem Drygasem ze strony Lecha, jego byłego zespołu. W dodatku Ryszard Tarasiewicz, były szkoleniowiec Zawiszy, chętnie widziałby Herolda Goulona w Koronie Kielce. Jak interpretować te pogłoski? Chyba jak wyciąganie znajomym pomocnej dłoni. Zawisza w obecnej formule – z wątpliwą, piłkarską jakością, z niewierzącym w siebie i w zespół trenerem, z właścicielem skłóconym z kibicami, w dodatku uprawiającym niekorzystną dla klubu politykę – po prostu nie zasługuje na Ekstraklasę. To zamyka dyskusję, czy ten projekt w bieżącym kształcie jest wart świeczki.

Wszystko leży teraz w rękach jednej osoby, która od ponad trzech lat pociąga za sznurki w Zawiszy. W rękach poznańskiego biznesmena, który od ponad roku jest na wojennej ścieżce z kibicami, przez co cierpi i drużyna, i klubowe finanse. Sponsorzy nie będą walić drzwiami i oknami, jeśli zespół nadal będzie prezentował się fatalnie, a na trybunach nie będzie potencjalnych odbiorców ich usług. Nowi kibice nie przyjdą na stadion, jeżeli ma na nim panować senna atmosfera. Tylko zmianą optyki i wyciągnięciem wniosków Osuch może przywrócić klubowi nadzieję.

To jednak pobożne życzenie – nie łudźmy się, że nastąpi zwrot akcji. Najbliższe tygodnie przekonają nas, kto kolejny stracił wiarę w dalszy sens misji „utrzymanie Ekstraklasy” i kogo nie ujrzymy wiosną w Zawiszy…

Magazyn Piłkarz