Zawisza Bydgoszcz - Włocłavia Włocławek 2:0

19.08.2006
1:0 Piętka 65’ 2:0 Kozłowski 90+3’

Zawisza: Kowalski – Śmiglewski, Łukaszewski, Ettinger, Krawczyński (86’ Jaskulski) – Kozłowski, Wiśniewski, Krawczyk, Kamiński (46’ Ruczyński) – Piętka, Cielasiński,(90’ Wolski)

GŁOSOWANIE NA NAJLEPSZEGO ZAWODNIKA ZAWISZY W TYM MECZU

Dopiero w trzeciej kolejce sezonu 2006/2007 bydgoski Zawisza odniósł swoje pierwsze zwycięstwo. Nie przyszło ono łatwo. Włocławianie, którzy w bieżących rozgrywkach zapowiadają walkę o trzecią ligę, nie przyjechali do Bydgoszczy po remis. Z kolei gospodarze, którzy w dwóch meczach wywalczyli zaledwie jeden punkt to spotkanie po prostu musieli wygrać. Pierwszy zaatakował Zawisza. W 2 minucie Rafał Piętka z prawej strony precyzyjnie dośrodkował piłkę w pole karne, będący w pełnym biegu Krzysztof Krawczyk uderzył z woleja mocno ale nad poprzeczką. Po chwili bramkarz gości, Robert Wiśniewski zmuszony został do interwencji poza polem karnym. W 10 minucie piłkę przy linii końcowej wywalczył Artur Cielasiński, dośrodkowanie na piąty metr nie doszło jednak do żadnego z piłkarzy Zawiszy. Po kwadransie gry inicjatywę przejęli goście. Zawiszanie zaczęli grać bardzo chaotycznie, mieli spore trudności z wyprowadzaniem piłki z własnej połowy oraz z konstruowaniem akcji ofensywnych. Włocławianie potrafili dłużej rozgrywać piłkę z dala od własnego pola karnego, wygrywali większość pojedynków główkowych i co pewien czas stwarzali groźne sytuacje pod bramką Zawiszy. W 19 minucie rzut wolny dla gości, do płasko zagranej w pole karne piłki dochodzi Mariusz Gawroński ale nie udaje mu się zaskoczyć Macieja Kowalskiego. Chwilę później po błędzie w środku boiska sytuacji sam na sam z bramkarzem Zawiszy nie wykorzystał Piotr Soczewka. Najlepszej okazji goście nie wykorzystali w 39 minucie. Po dokładnym rozegraniu piłki w idealnej sytuacji w polu karnym znalazł się Marcin Iżmanowski, uderzył mocno, pod porzeczkę, ale fantastyczną interwencją ponownie popisał się Maciej Kowalski. Na przerwę obydwa zespoły schodziły przy wyniku bezbramkowym. W pierwszym kwadransie drugiej połowy goście zepchnęli zawiszan do głębokiej defensywy. Po raz kolejny, w 49 minucie skuteczną interwencją popisał się Maciej Kowalski. W tym czasie zawiszanie nie byli w stanie przeprowadzić żadnej akcji ofensywnej. W 62 minucie piękne prostopadłe podanie otrzymał Kornel Semenowicz ale mając otwartą drogę w kierunku bramki, nie opanował piłki. Dopiero w 64 minucie pierwszy celny strzał na bramkę Włocłavii oddał Krzysztof Krawczyk a minutę później… było 1:0. Dośrodkowanie z prawej strony przejął Rafał Piętka, jego strzał odbił przed siebie Robert Wiśniewski, piłka trafiła ponownie do napastnika Zawiszy a ten leżąc skierował ją do siatki. Od tego momentu obraz gry zmienił się. Po stracie gola włocławianie wyraźnie spuścili z tonu, ich akcje nie były już tak groźne jak w pierwszej połowie. Zawisza natomiast zaczął grać składniej osiągając w końcowych minutach przewagę. W 85 min. celny strzał z linii pola karnego oddał Artur Cielasiński, cztery minuty później Wojciech Ruczyński przegrał pojedynek z Robertem Wiśniewskim. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się jednobramkowym zwycięstwem gospodarzy, na strzał z połowy boiska zdecydował się Marcin Kozłowski, który zauważył, że bramkarz gości stoi daleko od bramki. Robert Wiśniewski próbował jeszcze zapobiec utracie gola ale zdołał tylko dotknąć piłki, która odbijając się od słupka wpadła do bramki. Gol rzadkiej urody. Cieszą z pewnością trzy punkty wywalczone z zespołem aspirującym do walki o czołową lokatę. Sporo zastrzeżeń można mieć do gry zawiszan, szczególnie do 60 minuty, nie można im odmówić w tym meczu jedynie woli zwycięstwa i walki o trzy punkty do ostatnich minut. Te cechy zadecydowały o zwycięstwie Zawiszy, który w drugiej połowie pokazał, że stać go na dobrą, ładną dla oka i co najważniejsze skuteczną grę.