"Jurij Szatałow: W Bydgoszczy czułem się jak na sparingu"

15.02.2015
Jurij Szatałow przez kilkanaście miesięcy był trenerem bydgoskiego zespołu i pamięta świetny doping miejscowych kibiców. Jego zdaniem ich konflikt z właścicielem spółki nie pomaga piłkarzom Zawiszy.

Obecny szkoleniowiec Górnika Łęczna prowadził bydgoski zespół w latach 2012/2013. Został zwolniony po serii kiepskich meczów w połowie rundy wiosennej w 2013 roku, po czym drużynę przejął Ryszard Tarasiewicz, który z Zawiszą później awansował do T-Mobile Ekstraklasy i zdobył z nim Puchar Polski. Jurij Szatałow doskonale pamięta świetną atmosferę na stadionie przy ulicy Gdańskiej, kiedy niebiesko-czarnych wspierali najwierniejsi kibice.

Teraz to się zmieniło, a od ponad roku trwa konflikt pomiędzy właścicielem klubu Radosławem Osuchem i wspomnianymi fanami, wskutek czego na trybunach brakuje zorganizowanego dopingu. - Tak szczerze powiem, że na takim meczu czułem się jak na jakimś sparingu, który jest rozgrywany w Turcji lub Hiszpanii. Piłka nożna bez kibiców i ich dopingu naprawdę nie ma większego sensu. Futbol musi mieć po prostu swoją otoczkę i to bez dyskusji. Najlepiej to wygląda, kiedy jest ciepło i są pełne trybuny - powiedział krótko Szatałow.

Za: SportoweFakty.pl