Osuch nie wie, za czym głosował - Przegląd Sportowy

08.07.2015 Dziesięć miesięcy temu właściciel Zawiszy nie miał zastrzeżeń co do finansów Ekstraklasy. Teraz wywołał gorący spór.

– Proszę pana Wandzela raz jeszcze, by pokazał mi rozliczenie 22 milionów złotych rocznie, czyli 44 milionów za dwa lata, kiedy Zawisza grał w ekstraklasie! – mówił na łamach wczorajszego „Przeglądu Sportowego” właściciel Zawiszy Bydgoszcz Radosław Osuch. Twierdzi, że przez dwa lata nie mógł doprosić się informacji, na co spółka wydaje pieniądze.

– Po dwóch latach walki dostaliśmy jedynie kartkę papieru, jakby chodziło o handel na straganie z warzywami – oznajmił. Jego wersję obalili nam jednak kolejni przedstawiciele klubów, którzy pojawili się we wrześniu ubiegłego roku na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy Ekstraklasy SA. Ale co ważniejsze, sprawozdanie finansowe spółki za okres od 1 lipca 2013 roku do 30 czerwca 2014 roku zostało zatwierdzone jednogłośnie. Na liście uczestników, którzy brali udział w jawnym głosowaniu i opowiedzieli się „za”, widnieje podpis między innymi Anity (prezes Zawiszy) i Radosława (właściciel) Osuchów. Nie zgłosili wówczas żadnych formalnych wniosków świadczących o tym, że mają wątpliwości, na co Ekstraklasa SA przeznacza pieniądze. Po 10 miesiącach szef bydgoskiego klubu zaczął jednak powtarzać, że jego pieniądze uleciały w powietrze.

– Pamiętam, że podczas walnego zgromadzenia padały z sali różne uwagi, ale nie przypominam sobie żadnej szczegółowej, merytorycznej dyskusji na ten finansów – przyznaje Dariusz Krawczyk, który reprezentował na walnym zgromadzeniu Lechię Gdańsk.

22 miliony, o których tak często mówi Osuch, to nic innego jak różnica pomiędzy przychodami za sezon 2013/2014 a wypłatami dla klubów. Obok przedstawiamy, na co dokładnie pieniądze te zostały przeznaczone. Informacje były podane również wszystkim akcjonariuszom, czyli też właścicielowi Zawiszy.

Inni prezesi wolą się nie wypowiadać

Wielu prezesów czy właścicieli klubów woli na temat konfliktu między Osuchem a Wandzelem w ogóle się nie wypowiadać. Jedni, jak szef Jagiellonii Białystok Cezary Kulesza mówią: – Nie chcę się mieszać w tę dyskusję, to wszystko idzie w złym kierunku. Rozmawiam z jednym i drugim panem, nie szukam wrogów – stwierdza, a na pytanie, czy również ma wątpliwości, na co Ekstraklasa SA przeznacza pieniądze, odpowiada: – Gdybym miał jakieś problemy, to pewnie bym je zgłaszał. A tego nie robię.

Inni, jak choćby prezes Korony Kielce Marek Paprocki, słysząc pytanie o konflikt, od razu stwierdza: – Nie wypowiadam się na ten temat. Do widzenia – kończy rozmowę, mimo że i jego klub jest w tę sprawę zamieszany. Wandzel w poniedziałkowym wywiadzie dla „PS” relacjonował, że Osuch namawiał go, by odebrać licencję na grę w ekstraklasie Koronie, która ma kłopoty finansowe.

Atak na Biszofa

Przewodniczący Rady Nadzorczej Ekstraklasy SA oświadczył wczoraj, że nie zamierza wypowiadać się już na temat Osucha. Teraz pomówieniami, które pod jego adresem wysunął właściciel bydgoskiego klubu, mają już zająć się prawnicy. Zwrócić się do nich pewnie będzie mógł również były prezes Ekstraklasy SA Bogusław Biszof, którego Osuch w wywiadzie dla „PS” też zaatakował. Zarzucił mu między innymi, że wszystkie jego negocjacje kończyły się fiaskiem. Zupełnie pominął fakt, że były już prezes przyciągnął do ligi sponsorów, załatwił nowe, korzystniejsze dla klubów kontrakty: medialny z nc+, marketingowy z T-Mobile.

Równie absurdalnie brzmią zarzuty Osucha odnośnie do kar, jakie dostawał od Komisji Ligi. Właściciel Zawiszy twierdzi, że były zemstą za to, że za dużo dopytywał o finanse spółki. Raport delegata Pawła Zalewskiego z meczu Zawisza – Piast (2:0) z lutego tego roku jasno jednak przedstawia, za co Osuch był karany.

W uwagach czytamy: „Bezpośrednio po zakończeniu pierwszej części spotkania Radosław Osuch, właściciel klubu, na trybunie honorowej zwrócił się do obserwatora KS PZPN p. Tomasza Płoskiego z bardzo emocjonalną, obraźliwą i wulgarną krytyką, oceniając jedną z decyzji arbitra głównego meczu: Jak oni mają k... grać po czymś takim?! Jak on mógł nie gwizdnąć? Powiedz mu w szatni, że jeszcze jeden taki numer odpier..., to każę im zejść z boiska! Tylko potraficie karać, a w 22 spotkaniach nie gwizdnęli żadnego karnego dla mnie! Człowiek kasę wykłada, a tu takie numery! Tylko się uśmiechać potraficie, a swoje po cichu robicie oszuści pier...!”.

W minionym sezonie Osuch otrzymał trzy kary od Komisji Ligi. Łącznie musiał zapłacić 40 tys. zł.

Źródło: Przęgląd Sportowy