Piłkarski weekend w mieszanych nastrojach

04.05.2016
Sobota 30.04.2016r. miała być piłkarskim świętem dla piłkarzy Zawiszy rocznika 2005, których przeciwnikiem w rozgrywkach ligi orlików miała być drużyna spółki z ul. Gdańskiej. Niestety dzień przed terminem meczu najpierw zostaliśmy powiadomieni o kolejnej zmianie miejsca spotkania, a następnie Ł. Skrzyński - kierownik sportowy w klubie R. Osucha, powiadomił o odwołaniu meczu z przyczyn...niezależnych. Tak więc mecz, który budził spore sportowe emocje nie doszedł do skutku. Nie wiemy co się kryje pod określeniem "z przyczyn niezależnych", nie mniej dzieci zapewne pozostały niepocieszone! Natomiast komentarze dorosłych z "przyczyn obiektywnych" pominiemy. W ostatni dzień kwietnia i pierwszy dzień maja swoje mecze w klasie młodzików rozegrały drużyny Zawiszy rocznika 2004. Druga drużyna w sobotę wybrała się do Piechcina gdzie rozegrała mecz z UKS Barcin. Spotkanie rozpoczęło się od kilku dobrych sytuacji do zdobycia bramki dla naszych piłkarzy, którzy kontrolowali przebieg meczu nie dopuszczając przeciwnika do sytuacji podbramkowych. Gdy wydawało się że pierwsza połowa zakończy się remisem w zamieszaniu podbramkowym straciliśmy bramkę. W drugiej połowie chłopcy podjęli wysiłek zmiany niekorzystnego wyniku. Szansa na to pojawiła się gdy sędzia podyktował rzut karny dla Zawiszy. Niestety strzał naszego kapitana został obroniony. dalsze ataki nie przyniosły rezultatu, tymczasem drużyna gospodarzy zaczęła niebezpiecznie kontrować. Dwa ataki w końcówce spotkania zakończyły się bramkami. Mimo porażki 0:3 drużyna zagrała dobre spotkanie. Po raz pierwszy w lidze można powiedzieć, że z przebiegu gry nie zasłużyła na porażkę. 1 maja swój mecz w Złotnikach Kujawskich rozegrała pierwsza drużyna trenera Bigalke. Już od pierwszych minut spotkania było widać, że drużyna jest bardzo zmotywowana aby po porażce i remisie w dwóch pierwszych wiosennych meczach wreszcie odnieść zwycięstwo. Drużyna z każdą minutą spotkania coraz bardziej dominowała na boisku, brakowało tylko precyzji w wykończeniu licznych dobrych akcji. Nieskuteczność nie trwała jednak długo i po dwóch golach chłopcy schodzili na przerwę w dobrych humorach. Druga połowa meczu tu już popis drużyny. Siedem goli to połowa z tych, które mogły zostać zdobyte. Cieszy dobra gra ale przede wszystkim powrót do drużyny zawodników po kontuzjach. Przed pierwszą drużyną Zawiszy już wkrótce trudne mecze w lidze i występy w bardzo ciekawych turniejach. Liczymy na dalsze dobre występy młodych Niebiesko-Czarnych Rycerzy. Piast Złotniki Kujawskie - Zawisza I Bydgoszcz 2004 - 0:9 (0:2)