Nie zginiesz Zawiszo, póki my żyjemy

20.06.2016
Znów jesteśmy świadkami mordowania Zawiszy – klubu, który powinien w chwale obchodzić w tym roku 70 lecie istnienia. O ile w 1998 roku sprawę załatwili wojskowi pseudodziałacze, to teraz rękę do tego przykłada prezydent Bydgoszczy. Zachowanie tego osobnika jest tak irracjonalne, że nie znajdujemy wytłumaczenia. Najpierw przez 2,5 roku zwalczał z poznańskim pasożytem Stowarzyszenie Piłkarskie, dzięki któremu odbudowała się piłka w Zawiszy, a teraz nie pozwala, aby została chociaż IV liga. Wymyśla jakieś dziwne twory, które mają szkolić juniorów pozostawionych przez osuchowców, ale bez drużyny seniorów. Na dodatek zleca to dariuszowi bednarkowi, mającego spore „zasługi” w niszczeniu piłki w Zawiszy. To wszystko dzieje się w 3 lata po awansie do ekstraklasy. Prezydent na pamiętnym spotkaniu, gdzie stanął ramię w ramię z osuchem krzyczał, że ekstraklasa jest najważniejsza, a dziś twierdzi, że nic wielkiego się nie stało. Z naszych pieniędzy finansował spółkę, w ogóle jej nie kontrolując. Każdy normalny prezydent chciałby mieć wgląd na co przekazuje pieniądze, ale osobnik bruski widocznie miał to w poważaniu. W poważaniu miał też statut spółki, mniejszościowego udziałowca, liczyło się tylko zdanie osuchowców. A gdzie jest dziś osuch? Podobno widziano ich w zeszłym tygodniu w Bydgoszczy…
Klauna opowiadającego, że kupił 95% akcji spółki można by pominąć milczeniem, ale milczeć nie będziemy na wygłaszane przez niego kłamstwa odnośnie licencji na grę w 1 i 2 lidze. Bzdury, że przez SP nie ma licencji, nie łyknęli już nawet osuchowi dziennikarze. Jednak jak widać jest to kolejny partner dla bruskiego, bo wyraził możliwość przekazania dzieciaków z tzw. akademii osuchowców do jakiegoś nowego tworu (też ciekawostka, bo dokumentów o nabyciu akcji nikt nie widział). Tradycyjnie bez pytania o zdanie Stowarzyszenia jako jednego z udziałowców, bo po co. Lepiej bzdurzyć kolejny rok, że ktoś ma się od kogoś odciąć, potępiać, nie pisać na stronach internetowych i inne wymysły. Ciekawe, czy prezydent bruski też wymusi np. od dariusza bednarka potępienie działalności swojego brata, wielu ludzi pewnie by zaciekawiła ta historia.
Mamy w Bydgoszczy prezydenta, który występuje na jakichś marszach w obronie demokracji, a sam zachowuje się w sprawie Zawiszy jak dyktator. Pewnie trudno mu się przyznać, że jego poznański kompan od spółki wykręcił go jak małego Kazia, dlatego szuka winnych wszędzie, tylko nie u siebie w urzędzie.
Czas dla Zawiszy jest znów piekielnie ciężki. Szkodnicy znów niszczą to, co odbudowywaliśmy przez wiele lat. Pewnie teraz też będziemy musieli się tym zająć, ale na szczęście mamy herb i nazwę. Gdyby tego nie było, całkiem możliwe, że spółka osucha grałaby pod tą nazwą w innym mieście, bo przecież statut można nagiąć, mając przyzwolenie z ratusza. I „prezydent” pewnie by powiedział, że nic wielkiego się nie stało.
We wtorek wszyscy na demonstrację!