Zawisza nigdy nie zginie - niezalezna.pl

06.07.2016
Emocje Euro 2016 za nami. Naszym piłkarzom należą się wielkie słowa uznania. Godnie nas reprezentowali. Dziękujemy za fantastyczne emocje! Także kibicom, którzy stanęli na wysokości zadania i byli słyszalni podczas każdego meczu naszej reprezentacji! Wielki szacunek. To były nasze mistrzostwa.

W ostatnich tygodniach miałem okazję dwukrotnie spotkać się z kibicami bydgoskiego Zawiszy. 21 czerwca uczestniczyłem w manifestacji, która przemaszerowała przed siedzibę prezydenta miasta, aby kolejny raz zaprotestować przeciwko temu, co się wyrabia z ich klubem. Kibice z Bydgoszczy nie mają od lat szczęścia ani do właścicieli i działaczy, ani do władz miejskich. Wszyscy wymienieni decydenci zmarnowali wieloletnią pracę, kiedy to kibice własnym wysiłkiem i determinacją podnosili klub z ruiny. Fani Zawiszy od dwóch i pół roku bojkotują mecze klubowe i nikt w tym czasie się tym nie zmartwił. Nikogo nie ruszało to, że stadion świecił pustkami. Kibice pokazali solidarność i siłę. Także podczas wspomnianej manifestacji. Mimo że kawał czasu nie spotykają się na meczu swojej drużyny, walczą o nią wytrwale. I nie jest to garstka ludzi. W tym miejscu warto bydgoszczanom pogratulować.

Tak długi protest nie byłby możliwy, gdyby nie miejscowi liderzy ruchu kibicowskiego. Fani Zawiszy byli w tych latach bardzo aktywni na kibicowskiej scenie. Mocno udzielali się też w akcjach patriotycznych. Wykazali się na tym polu wieloma inicjatywami w Bydgoszczy, byli także obecni na manifestacjach ogólnopolskich: Marszy Niepodległości, Marszy ku czci Powstania Wielkopolskiego w Poznaniu, na pogrzebach Żołnierzy Niezłomnych. Mieli też swój epizod z antykibicowskim reżimem Tuska, kiedy zatrzymano kilku z nich za to, że na rynku w Bydgoszczy trzymali transparent z Janem Pawłem II w rocznicę jego śmierci. Byli obecni ekipą na Ogólnopolskiej Patriotycznej Pielgrzymce Kibiców.

W piątek pożegnaliśmy jednego z charyzmatycznych fanów Zawiszy śp. Wojciecha Osińskiego „Osę”. Należał do najbardziej zaangażowanych fanów w Bydgoszczy. Odszedł nagle w wieku 37 lat. Żegnały go tłumy przyjaciół w ukochanych barwach Niebiesko-Czarnych. Kibicowskie środowisko Zawiszy zawdzięcza mu wiele. Był organizatorem wielu inicjatyw także patriotycznych. Jak wspominają kumple po szalu, zawsze był „do dyspozycji Stowarzyszenia Piłkarskiego, które wspierał o każdej porze dnia i nocy. Otwarty dla przyjaciół, był osobą która potrafiła pomóc i doradzić w każdej sprawie. Stawiał na młodzież, której dawał przykład zasad i przywiązania do klubowych barw”. Pozostawił więc następców. Dzięki takim kibicom, jak śp. „Osa” Zawisza nigdy nie zginie! Odpoczywaj w pokoju bracie, niech Pan Bóg obdarzy Cię łaską swojego miłosierdzia! Autor: ks. Jarosław Wąsowicz SDB