DERBY ŁODZI

18.10.2016
KIBOLE: WYJAZD DO ŁODZI

Od dłuższego czasu wyjazd do Łodzi był dla Nas bardzo ważny i był jednym z kilku priorytetów w Naszym działaniu. Fakt rozgrywania 63-cich Derbów Miasta Łodzi na przebudowywanym stadionie ŁKS-u po dłuższej przerwie na pewno sprzyjał wyjątkowości tego wydarzenia. Ponadto długa pauza w „wojażach” po Polsce w Naszym wykonaniu była również czynnikiem mobilizującym całe Niebiesko-Czarne towarzystwo.

Kwintesencją niedzielnego meczu bez wątpienia byłaby obecność kibiców Widzewa, jednakże od dawien dawna hasło „piłka nożna dla kibiców” jest respektowane tylko przez Nas kiboli, bo służby mundurowe, politycy i inne tego typu instytucje mają Nas za zło publiczne nr 1 i jak tylko mogą to uniemożliwiają Nam uczestnictwo w piłkarskich widowiskach. Za cel transportu obraliśmy pociąg specjalny, bo sporo lat minęło od Naszej ostatniej eskapady tym środkiem lokomocji, a po drugie integracja wyjazdowa Zawiszaków w obecnej B-klasowej rzeczywistości jest bardzo potrzebna i rozbawione oraz rozśpiewane wagony pociągu są do tego najlepszym miejscem.

Zapisy poszły dość sprawnie i w niedzielny ranek 560-cio osobową załogą wybraliśmy się na ten derbowy pojedynek. Humory dopisywały od początku, bo Nasza przyzwoita liczba oraz fakt podążania na szlagierowy mecz napawały optymizmem. We Włocławku dosiedli się kibice Włocłavii w sile 140-stu osób, którzy skompletowali Nasze wsparcie dla Łódzkich Braci.

W Łodzi meldujemy się około półtorej godziny przed meczem i głośnym dopingiem zaznaczamy swoje przybycie. Z dworca udajemy się pod stadion, gdzie część z Nas od razu wchodzi na stadion, a reszta spędza czas na rozmowach z Ełkaesiakami oraz kibolami GKS-u Tychy, którzy też zawitali na derby. Mecz kibicowsko był widowiskiem jednego aktora, bo jak inaczej można określić spotkanie derbowe bez kibiców gości. Widzewiacy gdzieś tam się zebrali pod urzędem, pośpiewali, wyrazili swój sprzeciw i ruszyli w stronę Galery, ale wiadome było, że ormowcy ich zatrzymają. Niektórym z nim udało się podejść dość blisko, ale mimo chwilowych, obustronnych „pozdrowień” nic więcej z derbowej rywalizacji się nie wydarzyło. Ostatecznie kibice Widzewa nie pojawili się na tym meczu i kibicowsko widowisko straciło na swoim uroku. Dwie oprawy zaprezentowane przez Łodzian, przyozdobione pirotechniką i dobrym dopingiem były tylko częścią tego co pamiętamy z wielu poprzednich derbów.

Po meczu udajemy się w stronę pociągu, gdzie przy zgodowym prowiancie i w zgodowym towarzystwie miło spędzamy czas do wyjazdu. Przy głośnym dopingu odjeżdżamy z Łodzi Kaliskiej i w biesiadnej atmosferze integrujemy się wspólnie w wagonach . We Włocławku małe oczekiwanie na odjazd, ale dobra zabawa na peronie zrobiła swoje i nikt nie może narzekać na póltoragodzinne opóźnienie Niebiesko-Czarnego pociągu.

Wyjazd na 63-cie Derby Łodzi przeszedł już do historii, ale bądźmy z niego dumni. Jest to Nasz najliczniejszy wyjazd na mecz zgodowy, a co najważniejsze, mimo długiej pauzy i B-klasowego powrotu na trybuny, pokazaliśmy, że mamy się dobrze!!!

DZIĘKI ZA GOŚCINE HEJ HEJ HEJ ZAWISZA !!!!!!!!!!

Derby Łodzi
Galeria zdjęć (1)
Galeria zdjęć (2)