Zawisza Bydgoszcz - Notecianka Pakość 2:0 (0:0)

24.09.2006
1:0 Kozłowski 50’ 2:0 Piętka 73’
Zawisza: Kowalski – Krawczyński, Łukaszewski ŻK, Ettinger, Śmiglewski ŻK – Kozłowski (65’ Kamiński), Wiśniewski (83’ Zarosa), Krawczyk, Cielasiński (88’ Jaskulski) – Piętka, Modry ŻK (74’ Ruczyński)

Bydgoski Zawisza dopiero po raz drugi w tym sezonie zainkasował trzy punkty na własnym stadionie. Punkty te cieszą, ale do gry niebiesko-czarnych można mieć nadal sporo zastrzeżeń.
W pierwszej odsłonie zawiszanie zagrali dramatycznie słabo. Gdyby goście uwierzyli w to, że z Bydgoszczy mogą wywieźć korzystny rezultat, mecz mogliby już do przerwy rozstrzygnąć na swoją korzyść. Napastnicy Notecianki obsługiwani prostopadłymi podaniami bez trudu stwarzali poważne zagrożenie pod bramką Macieja Kowalskiego. W 7 minucie po nieporozumieniu bramkarza i obrońców Zawiszy trzy metry przed bramką znalazł się Jarosław Łapiński ale uderzył nieczysto i Kowalski złapał piłkę. Trzy minuty później piękne prostopadłe podanie otrzymał Marcin Dzióba ale jego atak skutecznym wybiegiem z bramki powstrzymał Kowalski. Po chwili rzut wolny z narożnika pola karnego gospodarzy, Michał Nadolski uderzył mocno i celnie jednak ponownie na posterunku był Maciej Kowalski. Już po dwóch minutach obrońcy Zawiszy po raz kolejny dali się wykazać swojemu bramkarzowi, który w sytuacji sam na sam z Dzióbą najpierw w świetnym stylu odbił nogami piłkę a po chwili wybił na róg strzał Łapińskiego. To była najgroźniejsza akcja gości w pierwszym kwadransie. W 16 minucie pierwszy atak gospodarzy, w polu karnym znalazł się Mariusz Modry jednak jego strzał w ostatniej chwili został zablokowany. W 23 minucie Roger Babiarz przebiegł z piłką przez blisko pół boiska mijając po drodze czterech graczy Zawiszy ale jego strzał był minimalnie niecelny. W 30 minucie jeszcze raz zakotłowało się pod bydgoską bramką, sytuację wyjaśnił Kowalski i od tego momentu gra się wyrównała. W ostatnich pięciu minutach przed przerwą spróbowali zaatakować zawiszanie. Najpierw Marcin Kozłowski wszedł w pole karne między dwóch obrońców, strzelił celnie ale Sławomir Dudek wybił strzał na róg. Po chwili Artur Cielasiński przed polem karnym gości odebrał piłkę obrońcy jednak strzelił niecelnie. W 43 minucie dośrodkowanie z lewej strony, po dwóch nieudanych próbach strzału piłka trafia do Cielasińskiego, który ponownie uderzył obok bramki. Obroniony przez Dudka strzał Adama Wiśniewskiego zakończył pierwszą połowę.
W pierwszych minutach po przerwie zawiszanie zagrali szybciej i składniej. Na efekt kibice czekali tylko pięć minut, precyzyjne dośrodkowanie Damiana Krawczyńskiego do pozostawionego bez opieki w polu bramkowym Marcina Kozłowskiego i pomocnikowi Zawiszy pozostało tylko skierować głową piłkę do siatki. Przez kolejne dwadzieścia minut na boisku nie wydarzyło się nic godnego odnotowania. Gospodarze prezentowali się lepiej niż w pierwszej połowie ale z pewnością ich grę trudno nazwać porywającą. W 73 minucie Rafał Piętka zdecydował się na strzał zza pola karnego, po którym piłka po raz drugi znalazła się w siatce gości. Po tym golu goście zupełnie „stanęli” a gospodarze próbowali podwyższyć rezultat. W 78 minucie Bartosz Kamiński z lewej strony podał dokładnie na środek pola karnego do Wojciecha Ruczyńskiego, tajemnicą napastnika Zawiszy pozostanie jednak, dlaczego mając przed sobą ponad siedmiometrowej szerokości bramkę trafił prosto z bramkarza. Dwie minuty później w sytuacji sam na sam Piętka próbował przelogować Dudka, bramkarz gości odbił zarówno strzał jak i dobitkę. Na bramkę Notecianki strzelali jeszcze Krzysztof Krawczyk i już w doliczonym czasie gry Paweł Ettinger, wynik 2:0 utrzymał się jednak do końcowego gwizdka sędziego Wiesława Sobiesińskiego.
Dzięki temu zwycięstwu zawiszanie awansował w tabeli na dziewiąte miejsce. W sobotę, 30 września czeka ich jednak wyjazdowe spotkanie z liderem rozgrywek, Kujawiakiem Włocławek i chcąc myśleć o korzystnym wyniku muszą zagrać dużo lepiej niż w dzisiejszym meczu.

GŁOSOWANIE NA NAJLEPSZEGO ZAWODNIKA ZAWISZY W TYM MECZU