Marcin Łukaszewski: Nie boję się wyspiarskiej piłki!

17.02.2007
„Może będę miał jeszcze okazję kiedyś zagrać w barwach Zawiszy w I-lidze” - mówi Marcin Łukaszewski - wychowanek tego klubu, dziś zawodnik szkockiego klubu Airdrie United F.C.

Marek Senger: Wyjeżdżałeś na testy do pierwszoligowego klubu irlandzkiego Sligo Rovers, a podpisałeś kontrakt z drugoligowcem ze Szkocji. Jak to się stało?
Marcin Łukaszewski: Te dwie oferty testów otrzymałem praktycznie równocześnie. Pojechałem jednak najpierw do Irlandii, ze względu na to, że jest to klub pierwszoligowy. Niestety warunki jakie mi zaproponowano były mało interesujące, a i zespół dość przeciętny. Trener co prawda chciał, żebym został jeszcze tydzień, ale odmówiłem. W międzyczasie okazało się, że oferta ze Szkocji jest dalej aktualna, więc postanowiłem tam pojechać i po kilku dniach testów podpisałem kontrakt z zespołem Airdrie United F.C..

Opowiedz coś o swoim nowym klubie Airdrie, bo jego nazwa wielu kibicom nic nie mówi ?

Jest to bardzo dobrze zorganizowany klub z ładnym typowo piłkarskim stadionem, niezłą bazą treningową oraz dobrymi zawodnikami. Samo miasteczko liczy około 30 tys. mieszkańców i jest umiejscowione między Edynburgiem a Glasgow. Frekwencja na meczach waha się od 2-3 tys.

Jakbyś miał przełożyć swój kontrakt na polskie realia to w której lidze byś go umiejscowił ?

Myślę, że jest to średniej klasy kontrakt w polskiej Ekstraklasie. W Airdrie to jeden z wyższych w zespole.

Jakim systemem gra twój nowy klub. Czy jest to taka typowa wyspiarska piłka ?

Ciężko jest mi na razie cokolwiek powiedzieć, bo odbyłem na razie kilka treningów z zespołem. Widziałem mecz z liderem tabeli Gretną i graliśmy systemem 4-5-1. Na pewno jest to zespół o wielkiej woli walki, nikt nie odpuszcza i nie cofa nogi. Patrząc na to spotkanie byłem zdziwiony, że są tak nisko w tabeli bo na boisku tej różnicy miejsc nie było widać. Na pewno nie czuję lęku przed taką typową wyspiarską piłką.

Na jakiej pozycji w zespole widzi cię trener i jak porozumiewasz się z resztą drużyny ?

Jestem przymierzany do swojej ulubionej pozycji środkowego obrońcy. Przekazali mi podstawowe zwroty szkockie, które będą mi pomocne na boisku. Myślę, że z każdym dniem będzie lepiej w tej kwestii.

Jak przyjęli cię zawodnicy Airdrie w drużynie? Czy nie odczuwasz może jakieś zawiści z ich strony, że o to przyjechał i zabierze komuś miejsce w składzie ?

W sumie to nie wiem bo nie za bardzo ich rozumiem(śmiech). Chłopacy są bardzo sympatyczni i wierzę, że żadnych niezdrowych emocji w trakcie mojego pobytu i grze w tym zespole nie będzie. Ja przyjechałem im pomóc!

Czy głównym celem twojego zespołu będzie utrzymanie w lidze, bo w tej chwili jesteście na miejscu barażowym ?

Nie ma co ukrywać, że awans nam nie grozi. Chcemy utrzymać się w lidze bez gry w barażach i temu jest wszystko podporządkowane. Zostało jeszcze 11 kolejek do rozegrania i zrobimy wszystko, aby pozostać w tej klasie rozgrywkowej. Mam nadzieję, że już 17 lutego zadebiutuję w meczu z ostatnim w tabeli zespołem Queen of South. Będzie to takie spotkanie za „6 punktów” i musimy je wygrać.

Na jak długo podpisałeś kontrakt z Airdrie United F.C. ?

Na razie podpisałem kontrakt do końca sezonu 2006/2007. Gdyby mi się nie udało, to staje się wolnym zawodnikiem. Co prawda włodarze klubu chcieli podpisać umowę na dłużej , ale doszliśmy z menadżerem do wniosku, że do rozmów wrócimy po zakończeniu sezonu.

Będziesz grał na zapleczu Szkockiej Premier League, czy nie myślisz sobie, że może uda się zrobić ten jeden krok i w niej zagrać ?

Nie sięgam tak daleko w przyszłość, oczywiście gra w tej lidze jest zapewne marzeniem wielu piłkarzy i nie ukrywam, ze również moim. Teraz chciałbym skoncentrować się na grze w moim obecnym klubie. Jeżeli będę dobrze grał to kto wie, może moje marzenie się spełni, ale na razie o tym nie myślę.

Jak ci się podoba w Szkocji ?

Na razie udało mi się trochę zwiedzić stolicę Edynburg i szczerze przyznam, że byłem pod dużym wrażeniem. To takie urokliwe stare miasto, bardzo mi się spodobało.

Czy w Airdrie będziesz sam czy z rodziną ?

Na razie będę sam , ale myślę że za miesiąc dołączy do mnie żona z córeczką i będzie mi rażniej. Powiem szczerze bardzo ciężko jest samemu, z nudów po treningu nie ma co robić.

Będąc w Szkocji dotarła do ciebie zapewne wiadomość, że Zawisza S.A. wycofał się z rozgrywek. Jak przyjąłeś tą decyzję ?

Ci co mnie znają wiedzą, że byłem przeciwnikiem robienia w ten sposób piłki. Liczyłem, że prędzej czy później i tak odejdą z Bydgoszczy. Osobiście nie bardzo wierzę w to, że odeszli ze względu na bałagan w polskiej piłce. Ci co trochę znają się na futbolu wiedzą, że powody musiały być inne. Dziś władze Bydgoszczy powinny sobie zadać pytanie dlaczego tak łatwo dały się oszukać. Czy nie można było od razu budować wielkiej piłki na Zawiszy wokół SP?

Czy kibice Zawiszy mogą liczyć na to , że jeszcze zobaczą cię w koszulce z „zetką” na piersi?

Moim marzeniem zawsze było zagrać z Zawiszą w Ekstraklasie. Dziś jest to niemożliwe, ale kto wie może już niedługo spełni się moje marzenie. Po zakończenie kariery piłkarskiej chciałbym zostać trenerem, może w Zawiszy? Bardzo miło zawsze wspominam grę w tym klubie , a w moim sercu zawsze będzie miał on szczególne znaczenie. Jak tylko będę mógł to na pewno odwiedzę chłopaków na jakimś meczu. To bardzo fajny zespół i wierzę, że już w tym sezonie zaatakują III-ligę.

Marcin co chciałbyś na koniec powiedzieć kibicom Zawiszy ?

Żeby było jak najwięcej takich kibiców, którzy w tych trudnych chwilach byli z Zawiszą na dobre i na złe. Dziś na pewno mogą być dumni z tego co zrobili dla klubu. Mam nadzieję, że gorącym dopingiem będą wspomagać chłopaków na wszystkich meczach.

Dziękuję ci za rozmowę i życzyłbym sobie, że jak będziesz udzielał mi kolejnego wywiadu to będę już rozmawiał z zawodnikiem Premier League.

Dziękuję.

no-altMarek Senge

Źródło: Ikmedia.pl