Włocłavia Włocławek – Zawisza Bydgoszcz 1:0 (0:0)

25.03.2007
1:0 Kuciński 52’

Zawisza: Kochański – Sobacki, Kanclerz, Ettinger, Śmiglewski – Modry (64’ Zarosa), Wiśniewski, Kozłowski, Cielasiński (52’ Karolak) – Kordowski, Barlik

Plaga kontuzji spowodowała, że do Włocławka pojechało tylko trzynastu piłkarzy Zawiszy. Mecz nie zachwycił, mało akcji podbramkowych, sporo gry w środku pola i tylko jedna bramka zdobyta po stałym fragmencie gry to zdecydowanie za mało jak na mecz drużyn aspirujących do walki o czołowe miejsca w tabeli.

Gospodarze w pierwszym kwadransie dwukrotnie sprawdzili umiejętności Krzysztofa Kochańskiego, bramkarz Zawiszy nie dał się jednak zaskoczyć napastnikom Włocłavii. Gospodarze posiadali w tym meczu przewagę, częściej utrzymywali się przy piłce, jednak nie potrafili poważniej zagrozić bramce Zawiszy. Goście zaprezentowali się lepiej niż w Grudziądzu ale podobnie jak przed tygodniem słabiej zagrali w środku pola. W niewielu okazjach po bramką Włocłavii najbliżej zdobycia gola był Mariusz Modry. Kontrowersje wzbudziła natomiast akcja Mateusza Kordowskiego, którego w polu karnym powstrzymał jeden z obrońców, sędzia nie zdecydował się na podyktowanie karnego. Jedyna bramka meczu padła w 52 minucie. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Kamil Frąckowiak a Kochańskiego strzałem głową z najbliższej odległości pokonał Radosław Kuciński.

O podsumowanie meczu poprosiliśmy trenera Zawiszy Zbigniewa Wojtowicza: Do Włocławka przyjechaliśmy w bardzo okrojonym składzie, do dyspozycji miałem tylko trzynastu zawodników, w tym Kochańskiego ze złamanym nosem. Stworzyliśmy kilka sytuacji podbramkowych, z których powinniśmy zdobyć bramkę, szczególnie powinien to uczynić Mariusz Modry. Drużyna Włocłavii miała tych okazji więcej lecz brakowało jej skuteczności. Straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry, po zdecydowanym błędzie Krzysia Kanclerza, który nie pokrył przeciwnika i gol wpadł z najbliższej odległości.
Mogłem dokonać tylko dwóch zmian, na dodatek były to zmiany wymuszone ale cieszę się, że wszedł Patryk Zarosa do środka pomocy i wziął ciężar gry na siebie, od jego wejścia nasza gra wyglądał całkiem nieźle. Po raz kolejny zawiódł mnie jednak środek pola przez co napastnicy mieli tak mało sytuacji podbramkowych. Bardzo cieszy mnie postawa Kochańskiego, który pomimo kontuzji zagrał bardzo dobrze i w dalszym ciągu będę na niego stawiał. Czekam na powrót do gry kontuzjowanych zawodników oraz na spodziewane wzmocnienia, które wpłyną na wewnętrzną rywalizację oraz stabilność zespołu.

KIBICE: We Włocławku zameldowało się ok. 100 fanów Zawiszy (autokar + kilkanaście aut).