Hydrobudowa wycofuje się z rozmów

26.01.2006
Piłkarscy kibice IV-ligowego Zawiszy triumfują. Włocławska Hydrobudowa nie przeniesie swej II-ligowej drużyny do Bydgoszczy. Przynajmniej przez najbliższe pół roku.



Trzy tygodnie temu przerwano rozmowy między władzami Bydgoszczy, Cywilno-Wojskowego Związku Sportowego Zawisza a włocławskim Kujawiakiem Hydrobudową. Przypomnijmy, że toczyły się one od kilku miesięcy, a na początku zresztą były tajne. Miały doprowadzić do przeniesienia z Włocławka II-ligowego zespołu. Grałby na stadionie przy ul. Gdańskiej, pod nazwą Zawisza. Zdecydowanie sprzeciwiali się temu planowi kibice występującego w IV lidze zespołu Zawiszy Bydgoszcz oraz Stowarzyszenie Piłkarskie prowadzące tę drużynę, w którym to fani mają decydujący głos.

Hydrobudowa proponowała im włączenie zespołu IV ligi do nowego klubu (byłby rezerwami II-ligowców trenowanych przez Bogusława Baniaka) i sfinansowanie jego gry. Kibice i SP Zawisza chcieli pozostać odrębnym klubem, ale w zamian za zgodę na przeprowadzkę, zażądali od włocławian pieniędzy na swoją drużynę.

Hydrobudowa się na to nie zgodziła i przerwała rozmowy. Nieoficjalnie wiadomo, że już do nich nie wróci.

Decydujący głos miał najważniejszy człowiek w firmie i klubie - Jerzy Wiśniewski. To główny udziałowiec firmy Hydrobudowa-Włocławek SA, sponsora II-ligowej drużyny (tylko na tę rundę ma przekazać 5 milionów złotych). Wiśniewski jest także właścicielem spółki akcyjnej Kujawiak/Hydrobudowa, w którą przekształcony został piłkarski zespół (po powołaniu spółki otworzyła się droga do przeniesienia piłkarzy do Bydgoszczy) i co najważniejsze, firmy PBG spod Poznania (do niej należy Hydrobudowa-Włocławek SA)

- Jeśli chodzi o Bydgoszcz chcę podkreślić, że na pewno nie będziemy robić nic na siłę. Dlatego też na dzisiaj nie ma decyzji w sprawie wspierania innego klubu niż Kujawiak Włocławek - powiedział "Gazecie" prezes Wiśniewski.

To oznacza zawieszenie rozmów, ale jednak nie ostateczną rezygnację z planu. Wiśniewski dodaje bowiem:

- W połowie 2006 roku kończy się okres trzech lat, w którym razem z władzami postawiliśmy sobie za cel zbudowanie finansowego zaplecza dla włocławskiego klubu. Na pewno do końca czerwca utrzymamy dotychczasowy poziom wsparcia piłki w tym mieście.

Jak wiadomo, taki układ finansowy na razie nie powstał. Wprawdzie pomoc deklarują władze Włocławka. Miało to być półtora miliona złotych przekazane wprost z budżetu miasta na finansowanie sportu wyczynowego tzn. II-ligowej drużyny. Są jednak dwa problemy. Ta propozycja nie została jeszcze wprowadzona do projektu budżetu. To jednak mniejszy kłopot. Druga przeszkoda jest znacznie poważniejsza. Włocławek nie może przekazać wprost z budżetu 1,5 miliona złotych na II ligę, bo nie pozwala na to nowa ustawa o finansowaniu sportu wyczynowego. Miejskie pieniądze w ten sposób można przekazywać tylko stowarzyszeniom, ale już nie klubom przekształconym w spółki akcyjne (taką jest już obecnie Kujawiak/Hydrobudowa).

A II-ligowi futboliści pod wodzą trenera Baniaka wrócili ze zgrupowania w Szklarskiej Porębie na stare śmieci do Włocławka. Szykują się obecnie do podróży do Turcji, na kolejny obóz. W marcu czeka ich inauguracja II ligi.



Wojciech Borakiewicz



Kiedy w październiku po raz pierwszy dowiedziałem się o planach przeniesienia II ligi z Włocławka do Bydgoszczy, już wtedy byłem przekonany, że nikomu nie uda się przekonać do tego kibiców Zawiszy. Oni nigdy nie zgodzą się na podporządkowanie swej drużyny przybyszom z Włocławka. Nie chcą być niczyimi rezerwami. Tak się też stało, wbrew płonnym nadziejom władz miasta i CWZS Zawisza. Kibice rządzący Stowarzyszeniem Piłkarskim Zawisza żyją we własnym świecie.

Moim zdaniem od początku było wiadomo, że II-ligową przeprowadzkę należy przeprowadzić mimo i obok nich. Inaczej się nie da tego zrobić. Za pół roku także. O ile oczywiście Hydrobudowa będzie jeszcze chętna na związek z Bydgoszczą. Inaczej stracimy ostatnią już szansę na odbudowę futbolu w naszym mieście.


Źródło: Gazeta Wyborcza