UNIA SOLEC KUJAWSKI - ZAWISZA 0 :1

15.10.2005
Pierwsze minuty spotkania zapowiadały ciekawe i emocjonujące widowisko. Jako pierwsi zaatakowali gospodarze, w 4 minucie po rzucie rożnym Tomaszewski w pięknym stylu obronił piłkę uderzoną głową z kilku metrów. W odpowiedzi po akcji Jankowskiego z Rogóżem ten ostatni dośrodkował piłkę w pole karne, jednak nie doszedł do niej Nowicki. Niestety, z każdą następną minutą kibice oglądali coraz słabszą grę obydwu zespołów. Wystarczy odnotować, że przez pierwsze 45 minut żadna z drużyn nie wypracowała sobie dogodnej okazji do strzelenia bramki. Częściej próbowali to uczynić zawiszanie jednak najczęściej z mizernym skutkiem. W 21 minucie Rogóż po minięciu trzech piłkarzy Unii zagrywa w pole karne do Jankowskiego, który zostaje zablokowany przy próbie strzału. W 35 min. atak gospodarzy zatrzymuje się na Tomaszewskim, który strzał z ostrego kąta wybija na róg. Cztery minuty później ponownie Rogóż ostro dośrodkowuje piłkę w pole karne, Polowczyk pomimo problemów ze złapaniem piłki zachowuje czyste konto. Końcowe minuty pierwszej połowy upływają przy przewadze Zawiszy, których gra przypominała jednak przysłowiowe „bicie głową w mur”. Druga odsłona to zdecydowanie lepsza gra zawiszan, którzy od pierwszych minut osiągnęli sporą przewagę. Już dwie minuty po wznowieniu gry Krawczyk z 18 metrów strzela mocno, lecz niecelnie. Pięć minut później pięknym prostopadłym podaniem obsłużony został Wiśniewski, który wykazał zbyt mało zdecydowania i w sytuacji sam na sam ubiegł go Polowczyk. Po chwili dał o sobie znać wprowadzony po przerwie Burchacki, po minięciu obrońców idealnie dośrodkował do Rogóża ale pomocnik gości nie trafił dobrze w piłkę. W 59 minucie nastąpiło rozstrzygnięcie meczu, po prostopadłym podaniu Krawczyka ponownie przed szansą na strzelenie bramki stanął Wiśniewski i okazji tym razem nie zmarnował sprytnie przerzucając piłkę nad wybiegającym z bramki Polowczykiem.
Po objęciu prowadzenia za strzelca bramki wszedł Lamka i wśród licznej grupy bydgoskich kibiców, którzy wypełnili jedną z trybun soleckiego stadionu zastanawiano się czy zawiszanie zaczną bronić korzystnego wyniku. Nic takiego na szczęście nie nastąpiło, wręcz przeciwnie goście wypracowali sobie jeszcze kilka okazji do zdobycia bramki. W 64 min. pracowity jak w każdym meczu Rogóż ośmieszył obrońcę Unii i silnie dośrodkował, piłka przeleciała wzdłuż linii pola bramkowego jednak żaden z napastników Zawiszy nie skierował jej do siatki, dopadł do niej wreszcie Łukomski ale jego strzał był niecelny. Wynik mógł podwyższyć Sieradzki, który po rzucie rożnym próbował z woleja pokonać Polowczyka ale nieczysto trafił piłkę. Bramkarz gospodarzy po jednym z rzutów wolnych miał olbrzymie kłopoty z opanowaniem piłki jednak skończyło się na strachu miejscowych kibiców. Spotkanie zostało przez arbitra przedłużone o 5 minut, w końcówce nie zabrakło nerwowych momentów ale ostatecznie Zawisza pokonał Unię 1:0, co przy jednoczesnej porażce Sparty Brodnica pozwoliło niebiesko-czarnym zasiąść na fotelu lidera.

Źródło: www.zawisza.info

GŁOSOWANIE NA NAJLEPSZEGO ZAWODNIKA ZAWISZY W TYM MECZU.